Według anegdoty w 1987 roku Michael Ovitz, producent filmowy i przyszły szef Disneya, zapragnął udowodnić, że potrafiłby zrobić gwiazdę z każdego. Przypomniał sobie wtedy o swoim trenerze aikido. Co prawda ten mówił o sobie niestworzone rzeczy, dziwnie biegał i nie miał doświadczenia filmowego poza koordynowaniem scen kaskaderskich w trzech produkcjach, ale co tam. Tak oto kino otrzymało Stevena Seagala – gwiazdę, która weszła na szczyt zaskakująco szybko i zaraz zleciała z niego na samo dno. Na jego upadek złożyło się kilka czynników,…
Fragment pochodzi z artykułu opublikowanego pod adresem: https://film.interia.pl/wiadomosci/news-steven-seagal-ponad-zdrowym-rozsadkiem,nId,6704103
Zapraszamy do zapoznania się z pełną treścią artykułu
